Ech... i nie ma drzewka. Teraz już całkiem jest zrównany z ziemią. A jak wyglądał przed ścięciem możecie zobaczyć w archiwum w "October 2006" Mam nadzieje, że fotka ma niepokojący klimat;P Jak nie to trudno, ale do tego dążyłam...
Hehe.. sorki, że dopiero teraz, ale tak to jest jak sie własnego aparata nie ma:P W życiu na imprezie nia jadłam nic ciepłego oprócz pizzy;D Teraz to sie zmieniło:) Jeszcze raz sto lat Asiu! :* Reszte fotek dodam jutro...
Moje trampki, moje myśli:P [czyli głowa do góry;)]No co? Jak sie jest chorym to ma sie więcej czasu na robienie głupot ^_^ Ale nie przesadzając, miałam faze i ciesze sie z efektu:D Co do tytułu... wole nic nie mówić:]